środa, 26 lutego 2014

Galaxy S5 z plastrem na tyłku - czyli subiektywne spojrzenie na nowego flagowca Samsunga

Obserwując nowości pojawiające się na Mobile World Congress w Barcelonie nie mogę przejść obojętnie wobec najbardziej wyczekiwanej nowości czyli Samsunga Galaxy S5.
Oczywiście po ilości plotek i domysłów pojawiających się przed premiera można było oczekiwać innowacji na poziomie wynalezienia samolotu przez braci Wright.


Przynajmniej rynek po obecnym liderze tego oczekuje.
Niestety Samsung uraczył nas Galaxy S4 z przyklejonym plastrem z tylu żeby się klapka nie rysowała. Ciekawe jak długo nad tym myśleli? :)

Oczywiście to nie wszystko co nam zaoferowali, bo ktoś mógłby im zarzucić brak inwencji, wiec dodali do tego pulsometr. Fajna sprawa, już widzę jak na ulicy spotyka się dwóch kumpli, użytkowników Galaxy S5 i jeden do drugiego mówi. Cześć stary, jaki masz puls, bo ja mam 90, a ty?
Oczywiście na tym się nie kończą możliwości tego uroczego dodatku. W internecie pojawią się niedługo rankingi użytkowników najnowszego Galaxy z informacją o pulsie po wysłuchaniu przemówienia prezesa Kaczyńskiego :)
Teraz jak nic pozostaje nam czekać na Galaxy S6 z wbudowanym ciśnieniomierzem aby dopełnić obraz naszego stanu wkur... znaczy zdenerwowania sytuacja polityczna kraju.


Jak tak dalej pójdzie i w kolejnych smartfonach będą lądować następne czujniki, począwszy od prozaicznych mierzących ciśnienie w gałce ocznej, a skończywszy na wykrywaniu zombi w naszej okolicy, to wyrośnie nam pokolenie użytkowników, zdziwionych że w jego smartfonie nie ma modułu do teleportacji.

Nie możemy zapomnieć, że jaki by Samsung telefon nie wypuścił, to i tak większość sika ze szczęścia i Samsung o tym wie. Dlatego też zabezpieczył swojego najnowszego i najdroższego smartfona przed wilgocią. Certyfikat IP67 zapewnia że telefon powinien wytrzymać nawet najgorszy atak uryną po wypiciu 6 piw.
Choć, może w tym szaleństwie jest metoda i uczynienie telefonu odpornym na wodę, ma swój sens. W następnym flagowcu pojawi się pewnie test ciążowy, bo w końcu nie powinno być dużym problemem zaimplementowanie takiego czujnika w obudowie. Tyle jest jeszcze miejsca na tylnej ściance. I za rok, będą reklamowali, swojego smartfona słowami - nasikaj na telefon a nasz super sprzęt powie Ci czy jesteś w ciąży.

Spece z Korei zaaplikowali nam także czytnik linii papilarnych zabudowany w klawisz Home na wzór rozwiązania znanego z Iphona 5s. Pewnie to będzie kolejny powód aby tracić pieniądze na batalie sądowe o podkradanie pomysłów. Jak maja za dużo kasy to ich sprawa, gorzej, że implementacja tego rozwiązania moim zdaniem jest beznadziejna. Pomijam jak to działa. Czy może przyprawia użytkownika o zawal serca, kiedy po raz 10 smyra palcem po przycisku a tu nie chce załapać. Kluczowa sprawa jest to, ze to zastępuje hasło, a według mnie powinno zastąpić login. Co będzie, jak hasło zostanie złamane, lub wykradzione? To co mam skanować kolejne palce? Czy może od razu zapisywać sie w kolejce do szpitala po przeszczep palcy, albo myśleć przyszłościowo i przeszczepić sobie cala dłoń?
Chcieli coś zrobić, ale chyba im znowu nie wyszło.

Reszta telefonu to juz standard, który znamy. Rozdzielczość Full HD i to nawet dobrze, bo różnice w 2K czy 4K na tak małym ekranie zobaczą tylko ludzie z wbudowanymi mikroskopami w oko.

Samsungu nie można być ciągle innowacyjnym. Zamiast implementować kolejne czujniki w telefonie, przesuń kasę do działu akumulatorów, aby wydłużyć czas pracy smartfona do tygodnia bez ładowania.
Wtedy to nawet ja bym kupił Twojego tandetno plastikowego Galaktycznego potworka.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz