piątek, 6 grudnia 2013

Trochę o muzyce

Kocham muzykę, kocham ją słuchać, a szczególnie lubię słuchać ja w dobrej jakości. Jakość oczywiście zależy od sprzętu na jakim słuchamy, ale zależy tez od źródła.
Pamiętam jak zaczynałem od kaset, samodzielnie nagrywanych z radia za pomocą Kasprzaka. Jakość była żadna, ale w tamtych czasach to człowiek cieszył się jak dziecko, no bo dzieckiem i bylem :)


Potem zaczęło się kupować kasety. Niestety ich jakość tez pozostawiała wiele do życzenia, bo większość i tak była przegrywana z zagranicznych nośników przez sklepikarzy czy innych dystrybutorów. Pierwsza oryginalna kasetę jaka kupiłem to był BAJM z polskiego Vifonu. Tu już było słychać profesjonalizm nagrania, choć sprzęt i tak nie pozwalał na usłyszenie tej różnicy.
Ale przeszedł czas gdy zakupiłem w komisie DECK Technicsa, podłączyłem pod wzmacniacz DIORY i zasiliłem nim kolumny ALTUSA. To był czad. Jakość wprost wyrywała mi miód z uszu :D
Testowałem cierpliwość rodziców sprawdzając co potrafi ten zestaw.

Potem nastał czas płyt CD. Pierwsza kupiłem w Pewexie w Poznaniu. Była to płyta 2 UNLIMITED, choć nie pamiętam tytułu.
Jak sobie można wyobrazić jakość weszła na kolejny poziom. Bylem już na tyle duży, ze zacząłem kombinować z coraz lepszym sprzętem. Kasa zarobiona w czasie wakacji szla na zakup sprzętu, a było to nie byle co. Sprzęty Pioniera, Technicsa, Yamahy, a pod koniec tej mojej zabawy były takie perełki jak wzmacniacze Harman-Kardon, DENSEN (cudo), oraz 70 kg wzmacniacz MCINTOSH z dwoma ultra szybkimi wychylnymi wskaźnikami mocy podświetlanymi na niebiesko (ciekawe czy ktoś widział to cacko).

Niestety na studiach wszystko sprzedałem, bo potrzebna była kasa. Ale milo było słuchać muzyki na takim sprzęcie.
Potem nastał czas mp3, jakość teoretycznie gorsza od CD, ale praktycznie nie słyszałem różnicy, nawet na tym sprzęcie, a nie oszczędzałem na niczym, nawet interkonekty (czyli przewody chincz do łączenia odtwarzacza CD z wzmacniacza) zakupiłem za 500 zl za dwa 50 cm przewody.
Zbierało się te mp3 z każdego możliwego źródła, a na studiach nie brakowało tych źródeł, bo każdy student miał pokaźną bibliotekę mp3.

A teraz, nastał czas streamingu online. Jestem użytkownikiem serwisu Spotify. Mam dostep do każdego utworu o jakim sobie pomyśle, w każdym miejscu bo mam ten serwis na komórce. Place 9,90 euro miesięcznie (w Polsce jest taniej, bo 19,90zł) ale i tak nie narzekam, bo za ta kwotę dostaje to co chce, kiedy chce i ile chce.
Teraz Spotify przygotowało takie podsumowanie, gdzie można zobaczyć statystyki dotyczące całego świata, konkretnego kraju, miasta i tego co mnie interesuje najbardziej, czyli mnie.
W moim wypadku statystyka wygląda następująco:
Jak widać na słuchaniu muzyki ze Spotify spędziłem 17128 minut co daje około 12 dni. Może nie jest to imponująca liczba, ale jakbym miał tak 12 dni bez przerwy słuchać muzyki to chyba bym nie wymiękł :)

Co prawda nie ma już tego super sprzętu co kiedyś, ale jakość na dobrych słuchawkach nie jest najgorsza. W uszy mnie nie kluje :) A jakość muzyki na Spotify jest naprawdę niczego sobie. Mamy tu 3 poziomy jakości, od Normal Quality, przez High Quality az do Extreme Quality. Wiec każdy znajdzie jakość jemu odpowiadającą.
Lubuje się w muzyce filmowej, co widać na statystykach, wiec wykopu nie potrzebuje, bo to w większości muzyka symfoniczna.

A co z tym całym stafem, który sie kiedyś latami gromadziło? No cóż kasety oddałem do szkoły, jako darowiznę wraz z Deckiem Technicsa, Płyty CD rozdałem znajomym, a MP3 pewnie gdzieś leżą na jakimś dysku w szufladzie.
Ciekawe jak będę słuchał za parę lat? No futurysta jestem kiepskim, wiec nie będę podejmował sie odpowiedzi na to pytanie.

1 komentarz:

  1. Posiadanie pasji jest czymś wspaniałym! Ja kocham muzykę! Ostatnio odkryłam świetny muzyczny sklep i mam zamiar zamowić sobie nagłośnienie do gitary. Myślę też o nowym instrumencie. Bardzo lubię uczyć się grać na różnych instrumentach :)

    OdpowiedzUsuń